Maja Ostaszewska uważa się za stworzoną do zawodu psychologa. W wywiadach często do tego wraca, zapewniając, że jeśli nie wyjdzie jej z aktorstwem, to ma drugi zawód w zapasie. Sama przez kilka lat chodziła na terapię.
Ponieważ była wychowana w buddyzmie, zawsze miała poczucie, że jest inna - wspomina jej znajoma w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Czuła się odrzucona.
Ostaszewska uważa, że każdy powinien zapoznać się choćby z podstawami psychologii.
Terapia powinna być elementem edukacji - tłumaczyła w jednym z wywiadów. Uczymy się syntetycznego myślenia, zdobywania informacji, a wciąż zaniedbujemy dostęp do naszych emocji. Psychologia to moja pasja od zawsze. Czasem żartuję, że jak z aktorstwem pójdzie źle, zrobię kursy psychologiczne i zajmę się terapią. Zwłaszcza że ludzie bardzo chętnie się przede mną otwierają.
Na razie możliwość wcielenia się w psychoterapeutkę dała aktorce Małgorzata Szumowska w swoim nagrodzonym Srebrnym Niedźwiedziem filmie Body/Ciało. Ostaszewska zagrała medium i psychoterapeutkę w ośrodku leczenia zaburzeń żywienia. Jednym z elementów stosowanej przez jej bohaterkę terapii jest krzyk.
Zrobiłam kurs psychodramy, żeby umieć te dziewczyny ustawiać - wyznała w wywiadzie.
Terapia krzykiem tak się Mai spodobała, że po zakończeniu filmu zapisała się na warsztaty.
Raz w tygodniu uczestniczy w warsztatach krzykiem -ujawnia informator tabloidu. Wraz z innym kobietami wykrzykuje ból istnienia.
Terapię opracował amerykański psychoterapeuta Arthur Janov. Krzyk ma pomóc w eliminacji pierwotnego bólu, wynikającego z niezaspokojonych potrzeb z dzieciństwa. Aby się go pozbyć, konieczne jest dotarcie do najgłębszych warstw podświadomości i krzykiem pozbyć się bólu, wpływającego na dorosłe życie.
Przypomnijmy, że rola Ostaszewskiej w Body/Ciało nagrodzona została ostatnio Orłem: BARDZO GŁĘBOKI DEKOLT 43-letniej Ostaszewskiej na Orłach (FOTO)