Historia kanadyjskiej internautki imieniem Makala przypomina, żeby bardzo uważać na to, co się pisze w mediach społecznościowych. Opowieść o jej randce, którą zrelacjonowała na Twitterze obiegła cały świat i zdobyła dużo większą popularność niż jej autorka sobie życzyła.
Makala umówiła się w rodzinnym Toronto na randkę z chłopakiem, po której poszła do jego domu. Tam poczuła, że potrzebuje skorzystać z toalety. I tu zaczyna się jej relacja, którą niefortunnie udostępniła internautom na całym świecie.
Muszę wam opowiedzieć historię. O mojej kupie - zaczęła. Wczoraj poszłam na randkę, z facetem który mnie zaprosił jednego dnia w warzywniaku. Wszystko szło świetnie. Poszliśmy do jego domu.
Ponieważ jestem pewną siebie, spokojną i dumną kobietą, czułam się swobodnie robiąc kupę w jego łazience. To był błąd. Jego toaleta się zatkała. Zatem jak każda spokojna, pewna siebie i dumna kobieta... spanikowałam. Spuściłam wodę z milion razy pogarszając sytuację jeszcze bardziej.
Już wtedy czułam, że zwariuję ze stresu, bo siedziałam tam naprawdę długo. A w muszli pływał tylko jeden kawałek kupy. Wtedy coś mnie naszło. Nagle dokładnie wiedziałam, co muszę zrobić. Wzięłam papier toaletowy i wyjęłam kupę z sedesu. Ale kiedy to zrobiłam, zrozumiałem, że... nie mam dalszego planu.
Co teraz z tym zrobić? Przecież jej tam nie zostawię. Wtedy naprawdę spanikowałam, bo zdecydowanie siedziałam za długo w łazience. Więc podjęłam kolejną, fatalną decyzję. Zrobiłam jedyną rzecz, na którą wpadłam. Owinęłam kupę w wiele warstw papieru i włożyłam do mojej torebki.
No dobrze, i co teraz? Siedzieliśmy na jego kanapie całując się, ale mogłam myśleć jedynie o kupie w torebce. On: "Jesteś taka piękna. Kiedy się uśmiechnęłaś, byłem twój". Ja: "To uroczo". Ja-w-mojej-głowie: "Mam kawałek gówna w torebce".
W międzyczasie Makala sms-owała ze swoją siostrą, z którą wymyślała nowe sposoby na pozbycie się "dowodu zbrodni". Jednym z nich było wyrzucenie zawiniątka przez okno.
Na szczęście po kilku godzinach gospodarz naprawił toaletę i dziewczyna mogła pozbyć się kłopotu. Historia, którą się chwilę później podzieliła na Twitterze zaczęła żyć własnym życiem. Wkrótce Makala odkryła, że znają ją wszyscy jej znajomi. Poskarżyła się na
Twitterze:
Wow. Cała ciężka praca włożona w to, żeby być gorącą laską została zaprzepaszczona przez jedną małą historię o kupie. Teraz zostałam po prostu "ba-laską" - napisała. To dla mnie naprawdę bardzo krępujące. Ale serio: nie pijcie kawy przed randką. Lepiej być senną niż musieć ukrywać odchody w torebce.