Kamil Durczok rok temu stracił stanowisko szefa Faktów i został wyrzucony z TVN-u za udowodnione przez specjalną komisję znęcanie się nad pracownikami. Raport komisji wymienia udowodnione przykłady "zarządzania przez strach" oraz sytuacji, gdy dziennikarz kazał "upić dla siebie koleżankę z pracy". Przypomnijmy: Wyciekł cały tajny raport TVN-u: Durczok "KAZAŁ UPIĆ" dla siebie koleżankę z pracy???
Po ujawnieniu wstydliwych sekretów redakcji Faktów, żona Durczoka, Marianna Dufek-Durczok stanęła za mężem murem, wyjaśniając w wywiadzie, że tak właśnie robi się na Śląsku. To, czy ktoś jest winny czy nie, nie ma większego znaczenia. Zatrudniła także agencję PR do ratowania opinii Kamila. W wywiadach narzekała, że mąż bardzo ciężko to wszystko przeżywa, ale na szczęście pomaga my wierny pies imieniem Sasza. Niestety Sasza niedawno zapadł na zdrowiu. Kamil regularnie zamieszcza w Internecie swoje zdjęcia z pupilem, zamartwiając się o jego zdrowie. Zobacz: Durczok pozuje z psem
Trzeba przyznać, że agencja PR dobrze wywiązuje się ze swoich zadań. W tygodniku Na żywo ukazał się właśnie artykuł ujawniający, jak Kamil poświęca się dla innych. On sam był oczywiście zbyt skromny, by się do tego przyznać, na szczęście jego przyjaciel nie miał takich oporów. Restaurator Maciej Rykowski, organizujący w Chorzowie wielkanocne Śniadanie dla Samotnych ujawnia, że Durczok, tak jak podczas wigilii Bożego Narodzenia, pomoże jako kelner.
Przed Bożym Narodzeniem zadzwonił i zapytał, jak może pomóc - wspomina Rykowski. Dostaliśmy od niego pół tony cukierków, 150 kg śledzi i 3 tysiące pączków. Podczas imprezy Kamil zamienił się w kelnera. Nie zauważyłem, żeby sprawiło mu to jakąkolwiek trudność. Nie tylko wczuł się w swoją rolę, ale i zwerbował do pracy swojego przyjaciela Krzysztofa Kmiecika, brata dziennikarza Dariusza Kmiecika, który razem z żoną i małym synkiem zginął w wybuchu kamienicy.
Namówiłem go też do złożenia życzeń ze sceny. Opierał się, ale w końcu dał się namówić. Przemówił od serca śląską gwarą. Dostał wielkie oklaski. Cokolwiek przywiezie, będę wdzięczny. I proszę nie pytać mnie, co sądzę o procesach sądowych toczonych przez Kamila. Nie oceniam go z tej perspektywy. Dla mnie liczy się to, że pomaga, jest z nami, a kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień.