Paulina Krupińska, Miss Polonia 2012 ciągle nie doczekała się swojej następczyni. Najwyraźniej nad konkursem ciąży jakaś klątwa od czasu ujawnienia afery, której bohaterką była szefowa biura miss, a zarazem menedżerka i "przyjaciółka" Oli Kwaśniewskiej i Edyty Herbuś. Po tym, jak wyszło na jaw, że okradała swoje klientki, Małgorzata Herde uciekła za granicę i wybory miss się nie odbyły. Kolejna gala została odwołana, bo wycofał się reżyser, a nie było już czasu szukać nowego.
W grudniu zeszłego roku wydawało się, że Krupińskiej wreszcie uda się oddać koronę.
Organizatorzy dwóch konkursów – Miss Polonia i Miss Polski – postanowili połączyć siły i stworzyć nową markę. Wybory miały przebiegać pod hasłem Korona Jest Tylko Jedna i 31 kandydatek, wyłonionych w wyborach regionalnych, miało walczyć o jeden tytuł. Biuro Miss Polonia wycofało się jednak z tego pomysłu dwa dni przed galą. Jak się okazało, firma miała żal do organizatorów konkursu Miss Polski, że na konferencji prasowej promowali tylko swoją markę. W międzyczasie Paulina zdążyła urodzić dziecko, czego w zasadzie nie powinna robić podczas swojego panowania. Biuro Miss Polonia wykazało pełne zrozumienie. Kadencja Krupińskiej trwa jednak o wiele za długo. Ona sama jest już tym trochę zniechęcona i grozi w Fakcie, że w końcu sama się weźmie za organizację konkursu.
Rzeczywiście, na moim liczniku już czwarty rok panowania i zmian nie widać - komentuje modelka. Może to jest pomysł? Obejmę patronat nad konkursem i sama go zorganizują, żeby wreszcie przekazać komuś koronę. A tak poważnie, to myślę o swoim biznesie, ale nic nie zdradzę, żeby nie zapeszać. Telewizja i obecność w niej pozwalają też spełniać się na innych polach. Mam wiele pomysłów, które, mam nadzieję, kiedyś zrealizuję. Cały czas myślę o tym, co będę robiła, gdy to wszystko już się skończy, jak już będę miała gromadkę dzieci i nie będę już miss.
Na razie Krupińska postanowiła zająć się udogodnieniami dla mam, które, jej zdaniem, w Polsce są niewystarczające.
Zauważyłam, że chodniki są totalnie nieprzystosowane dla mam, przy krawężnikach brakuje podjazdów - wylicza w tabloidzie. Krawężniki są okropnie wysokie. Wszędzie są schody i tak dalej. Niewiele jest też miejsc do spacerowania. Wyjdę pewnie na krytykantkę, ale jeśli o czymś mówi się głośno, to jest szansa, że to się zmieni.