Mikołaj Krawczyk i Agnieszka Włodarczyk kilka miesięcy temu doszli do wniosku, że jednak nie są "jednym ciałem astralnym", jak wydawało im się jeszcze 4 lata wcześniej. Zachowywali jadnak pozory, ze względu na kontrakt reklamowy z producentem butów oraz pieniądze za przytulanie
się na ściankach. Okazuje się, że to całkiem dochodowy interes. Zobacz: Krawczyk i Włodarczyk udawali, że są razem? "Łączyły ich tylko interesy"
Kiedy kontrakt przestał ich obowiązywać, Mikołaj wyprowadził się z domu Agnieszki w Wawrze, który razem urządzali latem zeszłego roku. Po krótkim zauroczeniu poznaną na planie Przyjaciółek 23-letnią Gretą Burzyńską, Krawczyk uznał, że potrzebuje jednak bardziej dojrzałej kobiety. Wtedy na planie programu Celebrity Salon spotkał dawno niewidzianą Sylwię Juszczak. Poznali się jeszcze na studiach w łódzkiej filmówce. Potem jednak Sylwia wyszła za maż za Tomasza Pągowskiego, a po rozwodzie, wraz z nowym mężem, reżyserem Mangusem Arnesenem, zamieszkała w Norwegii. Po klęsce drugiego małżeństwa postanowiła odbudować swoją karierę w Polsce. Zaczęła od udziału w Tańcu z gwiazdami.
Kiedy po latach spotkała Mikołaja, okazało się, że wiele ich łączy. Oboje mają za sobą po dwa nieudane związki. Poza tym każde z nich ma dwójkę dzieci. Na szczęście, jak donosi tygodnik Gwiazdy, synowie Sylwii zaprzyjaźnili się z bliźniakami Mikołaja. Nawet planują razem spędzić święta. Oczywiście nie całe, na to na pewno nie zgodziłaby się Aneta Zając.
Bardzo dbają o to uczucie - ujawnia znajomy Juszczak i Krawczyka. Często umawiają się na eleganckie randki. Szczególnie Mikołaj troszczy się o romantyczny nastrój.