Kilka dni temu Super Express ostrzegał, że ofiarą cięć budżetowych nowej ekipy TVP może paść serial Ojciec Mateusz. Mimo że wydaje się idealnie pasować do linii programowej nowych narodowych mediów, a odtwórca głównej roli, Artur Żmijewski, brał nawet udział w reklamie SKOK, nowi szefowie ociągali się z rozmowami na temat nowego sezonu. Jak ujawnia producent Krzysztof Grabowski, po publikacji tabloidu, nowi szefowie TVP tak się przerazili posądzeniem, że chcą zlikwidować serial o księdzu, że natychmiast rozpoczęli negocjacje.
Skontaktowała się z nami telewizja. Dostaliśmy komunikat, że wszystko pozostaje bez zmian, ale nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, bo przed nami jeszcze negocjacje finansowe - informuje Grabowski. Musimy mieć rok wyprzedzenia, inaczej nie mielibyśmy nic do pracy po wakacjach. Nie ma hurraoptymizmu, ważne, że są chęci.
Prawdopodobnie ekipa serialu, podobnie jak aktorzy Klanu i M jak miłość, będzie musiała pogodzić się z obniżką pensji. Nie wiadomo, jak zareaguje na to Żmijewski, który zarobił dotąd ponad 2 miliony i już kilka razy groził odejściem.
Inną możliwością byłaby odsprzedaż formatu innemu nadawcy.
Były takie przymiarki. Mając kupioną licencję na kolejne dwa sezony, nie chcieliśmy dopuścić, żeby serial był niezagospodarowany, więc zaczęliśmy rozmowy - wyjaśnia producent . To jednak nie było nic wiążącego, zostajemy z naszym nadawcą - nie ukrywam, że z radością, bo tam jest nasza widownia.
Zobacz też: "Aktorzy "Klanu" będą zarabiać dużo mniej"