Maciej Nowak, teatrolog, historyk sztuki, były dyrektor Instytutu Teatralnego, kierownik artystyczny poznańskiego Teatru Polskiego, krytyk kulinarny, juror Top Chefa, lubi przedstawiać się w skrócie jako "pedał i pijak". Przypomnijmy: Maciej Nowak u Wojewódzkiego: "Nie jestem gejem, tylko pedałem. I pijakiem"
W wywiadzie dla magazynu Viva potwierdza, że te określenia sprawiają mu wiele radości.
Lubię o sobie pisać, że łysy grubas... Ta postać grubego, łysego pedała podoba mi się. Zawsze byłem gruby - wspomina w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Zaakceptowałem to, jak zacząłem dorośleć i jest mi z tym dobrze. Otyłość to raczej przepustka do kulinarnego świata. Teraz trochę spadłem z wagi, bo mniej jem, a to mnie zawsze niepokoi, bo powinienem. Bo przestanę być charakterystyczny.
Nowak wyznał przy okazji, że nigdy nie odbył z rodzicami poważnej rozmowy, która, jak zwykło się uważać, powinna być dla każdego homoseksualisty kluczowym momentem w życiu.
U mnie nie było czegoś takiego jak coming out - wyjaśnia juror Top Chefa. Takiego fetyszu narracji gejowskiej, że "każdy musi mieć coming out". Moi rodzice to wiedzą, ale nigdy z nimi o tym nie rozmawiałem, nigdy. Po prostu nigdy. Oni oczywiście muszą to wiedzieć, bo nawet z jakimiś moimi znajomymi o tym rozmawiali, ale ze mną nigdy. Mam 52 lata i naprawdę nie ma potrzeby, żebym z 70-letnimi ludźmi, cudownymi, rozmawiał o tym, z kim chodzę do łóżka. Oczywiście, wiem, że droga, którą idę, jest wysoce niebezpieczna i wiem, że ona może zakończyć się smutno.
Wiem, że czeka mnie samotna starość, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Dlatego zapisałem się do ZASP i liczę na miejsce w Domu Artysty Weterana w Skolimowie. Innego planu stary pedał mieć nie może. Ja się do samotności przyzwyczaiłem. Już ją jakoś zagospodarowałem, tak po starokawalersku. Miałem moment, kiedy w ogóle nie rozumiałem, co się wokół mnie dzieje. To było osiem lat temu, gdy uczestniczyłem w jakiejś naprawdę zawstydzające awanturze wokół Teatru Wybrzeże i nie mogłem w żaden sposób pojąć, jak to jest, że mamy dobry teatr, sukces, dobre recenzje, wychodzimy z problemów finansowych, a jednocześnie muszę stamtąd spadać. Byłem w rozpaczy i miałem poczucie totalnej klęski. Szczęśliwie przeszło bez traumy psychicznej, ale na chorobie somatycznej się skupiło i miesiąc po zakończeniu pracy wylądowałem na dłużej w szpitalu. Wtedy świat mi się zawalił.
Jak wyjaśnia Nowak, różnice między życiem homoseksualistów i heteroseksualistów wcale nie są takie wielkie, jak się obu stronom wydaje.
Nie jestem jakimś kolesiem, który zmienia partnerów co chwilę. Mam za sobą długie związki, nawet jak na was, heteryków, długie. Obawiam się, że większość facetów koło pięćdziesiątki nie powinna się na ten temat wypowiadać, bo wszyscy moi przyjaciele heteroseksualni powymieniali partnerki na młodsze modele, lepsze, bo bardzo chcą być pedałami, bardzo chcą żyć naszym stylem życia, gejowskim - zauważa w wywiadzie.
To jest jednak styl życia dość radosny, rozrywkowy, nastawiony w dużym stopniu na konsumpcję, bo nie ma zobowiązań rodzinnych. I rynek to odkrył doskonale. Jestem zdania, za które mnie działacze gejowscy wyklną, że tożsamość gejowska jest też tożsamością komercyjną, marketingową, wymyśloną na potrzeby rynku i konsumpcji. Dzięki temu więcej wiemy, co jest gejowską modą, gejowskimi zapachami, kosmetykami, gejowskimi wakacjami, klubami, muzą. Jeździ się do Tajlandii, na greckie wyspy.