Amerykańska aktorka Kate Beckinsale opowiedziała niedawno prasie o swoich upodobaniach kulinarnych. Okazało się, że do tego stopnia czuje awersję do sushi, że wolałaby wziąć do ust... damskie narządy płciowe:
Muszę przyznać, że sushi obrzydza mnie bardziej niż cokolwiek innego. Wolałabym zjeść waginę! Byłaby przynajmniej ciepła.
Przedstawiciel aktorki i dziennikarka sedzieli chwilę w osłupieniu. Kate popatrzyła na nich, po czym bez skrępowania kontynuowała:
Mój rzecznik prasowy właśnie nabrał dziwnego koloru i chyba się będzie musiał położyć. O, w tej chwili chyba zaczął wymiotować.
Dużo rzeczy mnie śmieszy i mówię dokładnie to, co mam na myśli. A zaraz potem dostaję dziewięć SMS-ów od moich znajomych, którzy pytają: "Co z tobą?". Nie martwię się tym, bo nigdy nie starałam się stworzyć konkretnego wizerunku.
9 osób jej mówi, że gada głupoty, a ona nadal je powtarza! Wizerunek wizerunkiem, ale etykietka wariatki to zupełnie inna sprawa.