Od czasu zerwania z Emilem Haidarem jesienią zeszłego roku, Doda nie znalazła jeszcze nikogo na jego miejsce. Nigdy nie ukrywała, że nie jest stworzona do życia singielki. Jej znajomi już dawno mówili w tabloidach, że ciężko znosi samotność.
Doda nie ma zamiaru ukrywać tego, że jest jej trudno. W rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy wyznaje, że chciałaby się znów zakochać.
Nie jestem typem samotnika. Jestem stworzona do życia w związku - potwierdza w tabloidzie. Lubię być zakochana, jeszcze bardziej kochana, ale to może chyba powiedzieć większość ludzi. Choć pewnie są tacy, którzy boją się wchodzić w kolejne relacje, ja wręcz przeciwnie. Z racji mojego zawodu i doświadczeń, marzę o tym, żeby zakochać się prawdziwie. Móc się w kogoś wtulić, komuś zaufać, mieć w kimś oparcie. Żeby ta osoba w końcu była niewymienialna i żebym ja była tą osobą, której nie da się zastąpić kimś innym.
Na szczęście Doda ma sprecyzowane oczekiwania wobec przyszłego partnera. Przede wszystkim "musi mieć gruby portfel i penis". Przypomnijmy: "Dla mnie ważny jest GRUBY PORTFEL i PENIS!"
Odkąd jednak została "szlachcianką", poszerzyła listę wymagań o odwagę, honor i lojalność. Jak skromnie wyznała, sama "ma w sobie kodeks rycerski", trudno się więc dziwić, że tego samego wymaga od faceta.
Jednak, jak ujawnia znajoma piosenkarki, nadal najważniejsze są dla niej pieniądze.
Facet Dody musi dobrze zarabiać, żeby zapewnić im życie na poziomie. Nie wyobraża sobie, żeby płacić za swojego chłopaka. Lubi silnych i zdecydowanych mężczyzn, ale przede wszystkim wiernych i potrafiących wszystko rzucić, byle tylko być przy niej, gdy będzie tego potrzebowała.