Małgorzata Rozenek wiązała wielkie nadzieje z zakupionym specjalnie dla niej brytyjskim formatem Ladette to Lady. Niestety, po obejrzeniu nagranego materiału, TVN przesunął emisję programu "Projekt lady" na bliżej nieokreśloną przyszłość. W stacji plotkuje się, że Edward Miszczak woli poczekać i sprawdzić, czy da się go uratować montażem niż zaryzykować powtórkę klęski Piekielnego hotelu.
Istnieje szansa, że program znajdzie się w wakacyjnej ramówce, bo wtedy i tak mało kto ogląda telewizję.
Lady Małgorzata jest tym wszystkim podłamana. Zastanawia się, co zrobiła nie tak. Ponieważ nie potrafi sama odpowiedzieć na to pytanie, postanowiła zatrudnić nową menedżerkę. Zwróciła się więc o pomoc do Gabrieli Piekarniak, odpowiedzialnej za sukcesy Małgorzaty Kożuchowskiej. Rozenek ma nadzieję, że jej kariera też się tak rozkręci.
Małgosia zdaje sobie sprawę, że za sukcesem jej imienniczki stoi skuteczna agentka – mówi w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy znajoma celebrytki. Wierzy, że Gabriela pomoże jej odmienić wizerunek i skutecznie zadba o interesy.
Miejmy nadzieję, że nie będzie próbowała zrobić z niej aktorki. To mogłoby być zbyt wiele nawet dla TVN-u.