W maju 2012 roku Ewa Farna spowodowała poważny wypadek samochodowy. Badanie alkomatem wykazało, że miała we krwi promil alkoholu. Piosenkarka tłumaczyła się potem, że oblewała właśnie zdaną maturę. Farna straciła wtedy prawo jazdy, które odzyskała po półtora roku.
Na samym początku gwiazda skarżyła się, że media za szybko ją osądziły: nikt nie cieszył się, że zdała maturę, wszyscy mówili tylko o tym, że po pijaku wsiadła za kółko. Przypomnijmy: Farna we łzach: "PISALI, ŻE SIĘ SCHŁAŁAM, leżałam pod stołem!"
Wygląda na to, że niepochlebne opinie i temat wypadku wciąż ją irytują. W emocjonalnym wpisie na Facebooku piosenkarka pożaliła się na swoich fanów, którzy przypominają, że mogła kogoś zabić, i "zatruwają życie":
Niektórzy to potrafią zatruć i przypominać te złe rzeczy... Jakby sami nie robili błędów. Jest niesmaczne i bardzo nietowarzyskie poruszać nieprzyjemne dla kogoś tematy wpychając mu w twarz błędy, które popełnił. Były widoczne, więc to tak łatwe strzelać w tę tarczę a sam ukrywasz się za tymi swymi, które istnieją, tylko nie każdy o nich wie. Jednak, to nie znaczy, że nie były - pisze Ewa.
Farna podziękowała tym osobom, które są z nią w każdym momencie, nawet wtedy, gdy nie zachowuje się w porządku. Porównała to do bycia w związku i wsparcia, jakie otrzymuje od partnera.