W grudniu zeszłego roku Kim Kardashian zaczęła sukcesywnie wyprzedawać swoją ciążową garderobę. Celebrytka była dumna, że udało jej się stworzyć "ciążowy styl", który chcą teraz ponoć naśladować kobiety na całym świecie. Dlatego postanowiła pozbyć się kreacji od największych projektantów. Dla dobra ukochanych fanek.
Taka była jej wersja. Informatorzy amerykańskich tabloidów, którzy mają na co dzień styczność z rodziną Kardashianów, twierdzą, że prawdziwy powód wyprzedaży jest inny. Już pod koniec zeszłego roku oboje odczuwali finansowe problemy i ponoć Kim spłaciła znaczną część długów Kanye. Zapewne 200 tysięcy dolarów, które dostała za ciążowe sukienki, nie załatają ich domowego budżetu. West ma bowiem ponad 53 miliony długów.
Ratuje finanse rodziny, które zrujnował Kanye – mówi informator Radar Online. Z powodu pieniędzy nieustannie się kłócą. Dochodzi codziennie do sprzeczek. Kim chciała bogatego męża, a nie dłużnika.
Kardashian nie tylko wspiera męża, ale także kościół protestancki. Całe 10 procent dochodu ze sprzedaży przeznaczy na jedną z parafii w Malibu.