Wczoraj w całej Polsce odbyły się masowe demonstracje przeciwko wprowadzeniu ustawy antyaborcyjnej. Niezwykle restrykcyjne prawo, które zabraniałoby lekarzowi dokonania aborcji mogącej uratować życie matki, zyskało poparcie Kościoła Katolickiego i premier Beaty Szydło. Na temat sytuacji w Polsce pisało wiele gazet na całym świecie porównując poprawkę obowiązującego prawa do gwałtu na wolności jednostki. Przy okazji powoływano się na najnowsze dane statystyczne dotyczące ilości dokonywanych aborcji w krajach europejskich.
Z najnowszych badań przeprowadzonych przez doktor Gilda Sedgh z Instytutu Guttmacher w Stanach Zjednoczonych wynika, że maleje ilość zabiegów zakończenia ciąży dokonywanych w szpitalach ale niebezpiecznie rośnie ilość nielegalnych aborcji. Z prowadzonych na szeroką skalę statystyk dotyczących legalnych zabiegów wynika, że ogólna ich ilość przez ostatnie lata spadła. W latach 1995-2003 aborcji dokonywało na świecie 35 kobiet na 1000. Obecnie według statystyk globalnie aborcji dokonuje 29 kobiet na 1000.
Najwięcej aborcji dokonuje się w Europie Wschodniej, a najmniej w Europie Zachodniej. Wyjątkiem są Wielka Brytania i kraje skandynawskie gdzie na 1000 ciężarnych kobiet 17 decyduje się na usunięcie ciąży. Natomiast w takich krajach jak Białoruś, Bułgaria, Rosja i Ukraina 43 ciąże kończą się aborcją. Statystycznie najmniejszą ilość zabiegów usunięcia ciąży dokonują lekarze we Francji i Niemczech, gdzie decyduje się na to tylko 12 kobiet na 1000.
Z badań jasno wynika, że ilość aborcji jest mniejsza w krajach, w których prawo jest liberalne. Natomiast jest ich znacznie więcej w krajach o restrykcyjnym prawie aborcyjnym, takich jak Afryka czy Ameryka Południowa – podsumowała wyniki badań doktor Gilda Sedgh.
Instytut badania na Europejkach zrobił w 2012 roku i od tamtej pory nie było żadnego tak szeroko zakrojonego projektu. Szacuje się, że przez
ostatnie lata ilość nielegalnych aborcji znacznie wzrosła, szczególnie w krajach Europy Wschodniej.