Grażyna Torbicka kilka dni temu postanowiła rozstać się z TVP po 31 latach pracy. Wcześniej wielokrotnie proponowano jej pracę w innych stacjach, jednak Grażyna wierzyła, że nigdzie nie będzie jej tak dobrze jak w telewizji publicznej. Zmieniła zdanie w styczniu tego roku, po objęciu stanowiska prezesa przez Jacka Kurskiego. Nowy prezes nie ukrywa, że planuje przekształcić TVP w "telewizję narodową".
W związku z tym przed emisją nagrodzonego Oscarem filmu Pawła Pawlikowskiego Ida w autorskim cyklu Torbickiej, wyświetlono specjalnie dokręcony materiał, w którym w którym prawicowi publicyści wyjaśnili widzom, że film prezentuje "żydowski punkt widzenia". Torbicka, która podobno nic nie wiedziała o planach dodania stronniczego komentarza, zrozumiała, że TVP już nie gwarantuje jej niezależności twórczej.
Obecnie trwa wyścig o to, kto z konkurencji zaproponuje Torbickiej najlepsze warunki. Do pojedynku stanęli Edward Miszczak i Nina Terentiew. Jak donosi Fakt, właśnie dołączył do nich Piotr Woźniak-Starak. Narzeczony Agnieszki Szulim marzy o zatrudnieniu Grażyny w swojej firmie producenckiej.
Od dawna podziwia jej klasę, uczciwość, pasję oraz profesjonalizm, który chwalą sobie wszyscy w branży filmowej - ujawnia znajomy miliardera. Proponował jej współpracę jakiś czas temu, ale wówczas odmówiła, tłumacząc się brakiem czasu. Piotr nie zamierza się poddać i będzie przekonywał panią Grażynę do przejścia pod jego skrzydła. Uważa, że jego pieniądze, w połączeniu z jej wiedzą, a przede wszystkim kontaktami, mogą poskutkować zbudowaniem przez niego bardzo silnej pozycji na rynku filmowym.