Grażyna Szapołowska jest podobno jedną z najmniej sympatycznych polskich gwiazd - wyniosła, niemiła dla "zwykłych" ludzi. Po artykule Faktu opisującym jej skandaliczne zachowanie na planie aktorka podobno "przestała zgrywać lepszą od innych".
Narzekała na przykład na swoją garderobę, nazywając ją norą i niedwuznacznie dając do zrozumienia, że w takim miejscu tak wielka gwiazda przebywać nie powinna - wspomina tabloid. Przeszła samą siebie, gdy podczas realizacji odcinka "Jak oni świętują" po prostu wyszła z planu, podczas gdy inni uczestnicy - tak jak przewidywał scenariusz - malowali pisanki i świetnie się bawili. Szapołowska była znudzona i miała inny pomysł na spędzenie tego czasu.
Ale to już na szczęście historia - cieszy się Fakt. Gwiazda zastanowiła się nad swoim postępowaniem. Być może dlatego, że w programie była zagrożona, jak również z tego powodu, że personel otwarcie dawał do zrozumienia, iż ma już serdecznie dość jej zmiennych nastrojów i gwiazdorskich manifestacji.
Pani Grażyna w końcu pokazała miłą stronę swej natury. Najlepiej było to widać podczas lekcji śpiewu z Edytą Górniak. Choć kolejka do popularnej piosenkarki była długa i zaplanowany czas lekcji przesuwał się, Szapołowska spokojnie czekała na swoją kolej. Bez żadnych komentarzy, bez fochów.
Bosko. Mamy się cieszyć?