Minęło już trzy i pół roku, odkąd Katarzyna Figura postanowiła ujawnić prawdę o swoim małżeństwie. W wywiadzie dla Vivy ujawniła, że "była poniżana, upokarzana i bita". Zobacz: Figura: "Byłam poniżana, upokarzana, BITA!"
W ciągnącym się od 3 lat procesie rozwodowym żaden z powołanych przez nią świadków nie potwierdził jednak jej wersji. Za to mąż aktorki, Kai Schoenhals, odnosi na razie same sukcesy. Udało mu się wygrać sprawę o naruszenie posiadania. Sąd pozwolił mu bez ograniczeń korzystać z należącej do Figury willi na Saskiej Kępie, ponieważ po jego wyprowadzce aktorka zmieniła zamki z drzwiach, a w jednym z pomieszczeń znajdowały się jego rzeczy.
Z tego powodu Figura nie może sprzedać należącego do niej domu, za to mąż, jeśli tylko chce, może się do niego wprowadzić.
Schoenhals dopilnował też, by sąd nabrał wątpliwości co do zdrowia psychicznego aktorki. Zażądał badań psychologicznych, twierdząc, że Figura nie nadaje się na matkę ich dwóch córek.
W rozmowie z dzisiejszym tygodnikiem Twoje Imperium matka Kaia ujawnia, że jej syn jest niebezpiecznym psychopatą, który manipuluje otoczeniem. Dlatego świadkowie, powołani przez sąd boją się ujawnić prawdę.
Kai jest niebezpiecznym psychopatą i socjopatą - mówi Dorothy Morton. To istny szatan w ludzkiej skórze. Jak każdy socjopata jest osobą wyjątkowo narcystyczną i egoistyczną. Wszystko musi być tak jak on chce i kręcić się wokół niego. Podporządkowuje sobie ludzi, a kto mu nie ulega, od razu staje się jego wrogiem. Tak było z Kasią. Ożenił się z nią, bo myślał, że na jej nazwisku zrobi karierę w Polsce. Ale gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, bo Kasia nie chciała ulec jego woli, próbował zniszczyć jej karierę.
Mówił w wywiadach kłamstwa na jej temat. Jak każdy psychopata Kai jest też doskonałym manipulatorem. Nasyła paparazzi na Kasię i córki. One nie czują się bezpieczne. Powtarzam, mój syn jest niebezpiecznym i chorym człowiekiem, destrukcyjnym sadystą. Miłym dla ludzi, których może wykorzystać. Ale gdy już to zrobi, nie potrzebuje ich i idzie dalej. Mi też groził śmiercią. Ale nie chcę o tym mówić. Jako matka kocham syna, ale nie lubię go i nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
Teściowa Kasi ujawnia też, że świetne relacje Kaia z córkami to tylko odgrywane na pokaz sceny. W rzeczywistości Koko i Kaszmir boją się go.
Córki nie mają z nim dobrych relacji - mówi Dorothy Morton. Jego zachwyty nad nimi na Facebooku, ilustrowane zdjęciami uśmiechniętych córek to tylko jego gra i manipulacja. On w ten sposób dba o swój publiczny wizerunek. To jest tylko na pokaz. Boję się o siebie, o Kasię i wnuczki. Modlę się za niego każdego dnia, by jego dusza się zmieniła i by stał się kochającym ojcem. Oby nie dostał opieki nad dziećmi. Wierzę, że choć w tym przypadku sprawiedliwość zwycięży.