Na początku marca na autostradzie A4 doszło do wypadku z udziałem limuzyny Andrzeja Dudy. Po ogłoszeniu informacji o pękniętej oponie część mediów doszukiwała się znamion zamachu, ale szybko okazało się, że incydent spowodowała długa lista błędów funkcjonariuszy BOR-u. Samochód z Andrzejem Dudą jechał z niedozwoloną prędkością, łamiąc przepisy i zmuszając innych kierowców do ucieczki z jezdni. Zobacz: "Gazeta Wyborcza": "Kolumna prezydencka łamała przepisy, przekraczała prędkość, spychała inne auta na pobocze!"
Jak podaje Fakt, na tym nie koniec łamania obowiązkowych procedur. Przepisy stworzone w celu ochrony głowy państwa zakładają, że jeśli podróż jest dłuższa, to ochraniana osoba proszona jest o zapięcie pasów. Mimo to prezydent postanowił jechać bez zapiętych pasów. Tabloid zapewnia, że informacja o nieprzestrzeganiu przepisów przez Dudę i jego ochroniarzy jest pewna i została potwierdzona przez dwa niezależne źródła.
Obecny szef BOR-u oskarżył dwóch funkcjonariuszy o szereg błędów w tym założenie wadliwej opony. Obaj zostali zawieszeni i toczy się wobec nich postępowanie.