Premiera filmu Smoleńsk została pierwotnie zaplanowana na 15 kwietnia, czyli 5 dni po 6. rocznicy katastrofy prezydenckiego tupolewa, w której zginęły 96 osoby. Film Antoniego Krauze miał być jednym z najważniejszych elementów obchodów rocznicowych narodowej tragedii.
Niestety, tuż po pokazie przedpremierowym zapadła decyzja o przesunięciu terminu premiery na... nie wiadomo kiedy. Reżyser i producent oficjalnie tłumaczą, że zawiodła ekipa od efektów specjalnych. Nieoficjalnie jednak mówi się, że film zostanie całkowicie przemontowany.
Film miał ponad dwie i pół godziny, a teraz skracany jest do półtorej - ujawnia w rozmowie z Na żywo osoba związana z produkcją. Sporo scen jest usuwanych. Był taki plan, że pojawi się bohaterka, grająca Martę Kaczyńską, ale potem zrezygnowano z tej postaci.
Z naszych informacji wynika, że powodem zamieszania było jedno zdanie wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego. Ponoć Kaczyński już w połowie seansu opuścił salę kinową, mówiąc: "To nie było tak".
Resztę dopowiedział reżyser Andrzej Saramonowicz na swoim profilu na Facebooku:
Oznacza to mniej więcej tyle: "ktoś bardzo ważny, ktoś, od kogo wiele w Polsce zależy, a komu z powodów osobistych szalenie zależało na tym filmie, obejrzał go na pokazie przedpremierowym i tak nas zrąbał od stóp do głów, że nam ze strachu buty pospadały, a teraz w panice zastanawiamy się, co dokręcić i jak przemontować.
Jak ujawnia tabloid, zamieszanie wokół filmu nie podoba się także Marcie Kaczyńskiej, jedynej córce zmarłej tragicznie pary prezydenckiej. Jego losami interesuje się od początku.
Bolały ją krytyczne opinie o filmie i informacja, że nie dostał on dofinansowania z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej - ujawnia znajoma Kaczyńskiej. Ze wzruszeniem obserwowała, jak wielu Polaków z całego świata wspiera swoimi datkami to przedsięwzięcie.
W obecnej sytuacji Marta waha się nawet, czy zabrać na film swoje dwie córki. O ile w ogóle dojdzie do premiery. Obawia się, że projekcja filmu będzie dla nich traumatycznym doświadczeniem. Zwłaszcza dla 12-letniej Ewy.
Ewa i mama były bratnimi duszami - wspominała Kaczyńska w książce Moi Rodzice. Chociaż młodsza też była z babcią związana. Pod koniec życia rodziców miała zwyczaj, żeby telefonować codziennie do babci.
W filmie Smoleńsk Marię Kaczyńską zagrała Ewa Dakowska.