Beata Tyszkiewicz, parkująca na przejściu dla pieszych i udzielająca płatnych wykładów z dobrego wychowania młodzieży szkolnej (na spotkania z którą spóźnia się i nie mówi przepraszam), postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem życiowym z czytelnikami Faktu.
Doceńmy to - za jedyne 1,20 zł możecie mieć to, za co uczniowie zmuszeni są płacić dziesięc razy tyle!
Zawsze namawiam dziewczęta, żeby szły do żeńskiej szkoły - mówi. Jeśli są razem z chłopcami, nie wypada im robić wielu rzeczy i od razu się w chłopcach zakochują. Żeńskie szkoły pomagają im się bardziej rozwinąć wewnętrznie.
Okazyjna cena 1,20 obejmuje także wyznanie, że pani hrabina powtarzała klasę z powodu 11 dwój na świadectwie. Oraz, że ma na koncie oblaną maturę z polskiego.
Mama wysłała mnie wtedy do Gimnazjum Sióstr Niepokalanek do Szymanowa. Zostałam przyjęta, ale był jeden warunek: miałam nie mówic dziewczętom w internacie o tym, że gram w filmie, bo to może je zdemoralizować. Oczywiście już pierwszego dnia powiedziałam. Dotrwałam tam do matury. Nie spodobałam się pani kurator, która przyjechała na maturę. No i nie zdałam matury pisemnej z polskiego. Nie chciałam tracić roku, więc po powrocie do domu szukałam najbliższego terminu matury, by ją zdać. Zdałam z jednostką Milicji Obywatelskiej w wynajętej sali Gimnazjum Władysława IV w Warszawie. Nie było to trudne, bo do pytań były dołączone odpowiedzi, a czytać umiałam...
No i po co się chwalić?