Mikołaj Roznerski i Alicja Bachleda-Curuś spotkali się kilka miesięcy temu na planie filmu 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach. Mieszkająca w Los Angeles aktorka chyba już pogodziła się z tym, że jej marzenie o wielkiej hollywoodzkiej karierze skończy się graniem w polskich komediach romantycznych niezbyt wysokich lotów. W tej sytuacji przyjmuje coraz więcej propozycji z kraju. Ostatnio kupiła nawet apartament w odnowionej kamienicy w Krakowie, co oznacza, ze zamierza więcej czasu spędzać w rodzinnym mieście.
Mikołaj ciągle nazywa ją "gwiazdą międzykontynentalną". Ostatnio tak się nią zachwycił, że aż zabrakło mu słów: Roznerski o Bachledzie Curuś: "Zachwyciła mnie. To zachwycająca dziewczyna, bardzo!"
W rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium wraca do tego tematu:
Alicja pracuje w show biznesie od szóstego roku życia. Jest ikoną mojego dzieciństwa. Może to głupio brzmi, bo jesteśmy w tym samym wieku, ale taka jest prawda - komentuje w tabloidzie. Jednak na planie filmowym było bardzo przyjemnie. Alicja, chociaż otacza ją aura gwiazdy międzykontynentalnej, jest niezwykle miłą, skromną i inteligentną kobietą z dużym dystansem do siebie.
Roznerski zaprzecza jednak plotkom o romansie. Oraz podejrzeniom, że poleciał do Stanów na jej zaproszenie.
Proszę nie zadawać mi takich pytań, bo na podstawie mojej odpowiedzi ktoś zaraz wykreuje jakąś niestworzoną historię. Byłem przez kilka dni za granicą, ponieważ miałem tam do wykonania pewne zadanie - tłumaczy aktor. Pracowałem z Alicją i zostaliśmy dobrymi znajomymi, to wszystko.
Colin Farrell zagroził podobno, że jeśli ułoży sobie życie z nowym mężczyzną, to obetnie jej alimenty, wynoszące obecnie ponad 30 tysięcy dolarów. Aktorka nie zaryzykowała tej kwoty dla Sebastiana Karpiela-Bułecki.