Britney Spears ma już dość ciągłego rapowania i słuchania hip-hopu przez swojego męża Kevina Federline’a. Przyjaciele piosenkarki donoszą, że Kevin szkoli swój talent w domu i porozumiewa się z nią już tylko... rapując!
Magazyn Life&Style cytuje przyjaciół Britney, którzy twierdzą, że Kevin doprowadza ją do szału ciągłym rapowaniem w domu. Podobno zwraca się do niej rapując, nawet wtedy gdy stara się ona przeprowadzić z nim poważną rozmowę. Przyjaciel rodziny przyznaje, że Britney uważa, że to już naprawdę nie jest śmieszne:
Ona zaczyna z nim rozmowę, a on nagle zaczyna rapować bez żadnego ostrzeżenia czy powodu. Rozgląda się wokół i zdaje sobie sprawę, że jedyną publicznością dla popisów Kevina jest ona i ich syn Sean Preston.
Inny znajomy piosenkarki, twierdzi, że jeszcze gorzej jest gdy w pobliżu są przyjaciele Federline’a. Wtedy zwykle Spears wychodzi z pokoju:
W końcu powiedziała mu, żeby uprawiał swoją muzykę w piwnicy.
Zaraz, zaraz... w piwnicy? Czyżby już go stamtąd wypuściła?
Kevin znów igra z ogniem. Kobieta w ciąży, która na propozycję rozmowy słyszy coś w stylu:
Hej mała/ może byś się wyluzowała/ Jestem królem hip-hopu/ Pokonam wszystkich wokół
...staje się naprawdę groźna.