Twórcy Klanu i M jak miłość bez entuzjazmu powitali "dobrą zmianę" w TVP. Od samego początku, gdy tylko Jacek Kurski pojawił się na Woronicza, w relacjach między nim a ekipami obu produkcji pojawił się chłód. Zresztą, jak ujawnili pracownicy telewizji publicznej, tylko Anna Popek ucieszyła się ze spotkania z nowym prezesem. W nagrodę dostała do prowadzenia aż trzy programy.
Producentów telenowel najbardziej wystraszyła obietnica nowych władz, że przyjrzy się bliżej umowom zawartym ze spółkami zewnętrznymi, gwarantującym wszystkim pracownikom podwyżki na poziomie 10 proc. Rocznie. Przypomnijmy: To już koniec "M jak miłość"? Ekipa miała co roku dostawać 10% podwyżki
Stres, związany z możliwością renegocjacji umów, a nawet likwidacji obu seriali, dał się wszystkim we znaki. Jak donosi magazyn Party, aktorzy sami szukają okazji, by uciec do innych, bardziej rokujących produkcji. Tamarze Arciuch udało się dogadać z producentami Drugiej szansy.
Mówi się, że producent "M jak miłość", Tadeusz Lampka nie ma już pomysłu na postać graną przez Tamarę i planuje uśmiercić tę bohaterkę - ujawnia osoba z ekipy serialu. A że atmosfera na planie nie jest najlepsza, to sama Tamara tez rozważa odejście z produkcji. Zwłaszcza że wciąż dostaje propozycje pracy.