Trzy i pół roku temu Katarzyna Figura zdecydowała się ujawnić prawdę o swoim toksycznym małżeństwie. Wyznała w Vivie, że często doznawała ze strony męża przemocy psychicznej i fizycznej. Twierdzi, że rownież córki boją się taty, bo zdarzało mu się na przykład rzucać w nie butem.
Krótko po tym wywiadzie do sądu wpłynął pozew rozwodowy. Niestety, na razie sukcesy na tym polu odnosi jedynie mąż aktorki, Kai Schoenhals. Udało mu się już uzyskać nakaz sądowy, zobowiązujący aktorkę do zapewnienia mu nieograniczonego dostępu do jej domu na Saskiej Kępie. Może w nim nawet zamieszkać. Postarał się także o sądowy zakaz wypowiadania się przez żonę na temat ich relacji. Jak niedawno ujawniła matka Schoenhalsa, prawdopodobnie zastraszył też powołanych przez sąd świadków, by bali się potwierdzić wersję Figury.
Kai jest niebezpiecznym psychopatą i socjopatą - oceniła syna Dorothy Morton. To istny szatan w ludzkiej skórze. Jak każdy socjopata jest osobą wyjątkowo narcystyczną i egoistyczną. Podporządkowuje sobie ludzi, a kto mu nie ulega, od razu staje się jego wrogiem.
Super Express dotarł do akt amerykańskiej policji, z których wynika, że matka Kaia zgłaszała funkcjonariuszom agresywne zachowania syna wobec niej. Jak ujawniła, przez lata znosiła jego zniewagi i poniżenia, jednak gdy doszło do przemocy fizycznej, zgłosiła sprawę policji. Teraz martwi się o synową i wnuczki.
To bardzo trudne i bolesne wyznanie prawdy o synu, ale robiąc to, nie myślałam o sobie, tylko o moich ukochanych wnuczkach i mojej synowej Kasi - mówi w rozmowie z Super Expressem Dorothy Morton. Mój syn nie jest w stanie kochać nikogo innego poza samym sobą. On ją wykorzystał i próbował zniszczyć. Boję się o nią i jej córki, że syn zrobi im coś strasznego.
Prawniczka, reprezentująca Figurę, nie chce ujawnić, czy akta amerykańskiej policji zostaną wykorzystane w polskim sądzie jako dowód na sadystyczne skłonności Schoenhalsa.
Nie chciałabym się wypowiadać na temat wypowiedzi osób z rodziny, które są publikowane w prasie. Zapewne wyrok, który, mamy nadzieję, niebawem zapadnie, pokaże, czy to jest pomocne, czy nie - mówi mec. Karolina Twarowska-Handzlik. Dołożymy należytych staranności, by jak najszybciej dla dobra dzieci zakończyć ten proces.