We wrześniu zeszłego roku, dzień po swoich 65. urodzinach Marek Kondrat poślubił 27-letnią Antonię Turnau. Podobno rodzice panny młodej, zwłaszcza mama, nie byli tym szczególnie zachwyceni. Jednak, jak ujawnili znajomi Antoniny, to musiało się tak skończyć. Podobno Turnau już jako nastolatka marzyła o poślubieniu starszego o 38 lat "przyjaciela rodziny". Na festiwal Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym przyjechała ponoć z mocnym postanowieniem uwiedzenia aktora. Miała wtedy zaledwie 21 lat.
Plan się powiódł, Antonina jest już oficjalną żoną Kondrata i, jak ujawniają osoby z jej otoczenia, zamierza całe swoje młode życie podporządkować mężowi. Nie odstępuje go na krok.
Antonina nie chce mieć własnego życia, jak Ilona - mówi w rozmowie z tygodnikiem Na żywo jej koleżanka. Woli dzielić pasje z mężem i być obok niego.
Poprzednia żona aktora, Ilona Kondrat miała własne zainteresowania. Jest mistrzynią jogi i popularyzatorką tej filozofii. Z mężem, który skupia się raczej na przyjemnościach doczesnego życia i realizuje się w popularyzowaniu sztuki picia wina, mieli coraz mniej wspólnych tematów.
Ilona Kondrat miała żal do męża o to, że nigdy wykazywał zainteresowania jej życiem.
Przeczytałam w gazecie, że rozwiódł się ze mną z powodu jogi. Śmieszne - skomentowała w jednym z wywiadów. Dla niego niezależnie, co bym robiła: lepiła garnki, wchodziła na kominy czy ćwiczyła jogę, nie miało to znaczenia. Był za bardzo skupiony na sobie. Taki typ. Śmieję się, że jest jednym z nielicznych, którzy nigdy nie widzieli, jak ćwiczę. Kompletnie go to nie interesowało.
Antonina postanowiła nie powtarzać błędów swojej poprzedniczki i na wszelki wypadek nie mieć żadnych zainteresowań. W zupełności wystarcza jej stanowisko żony Marka Kondrata.
Jest dla niej najmądrzejszym mężczyzną - ujawnia informatorka tabloidu. Guru, od którego uczy się życia.