Natasza Urbanska występuje obecnie w Krakowie w musicalu Legalna blondynka, oczywiście w reżyserii jej męża. Wprawdzie pomysł, by dwudziestoletnią studentkę zagrała prawie dwa razy starsza Urbańska, nie od razu spodobał się Januszowi Józefowiczowi, jednak Natasza przekonała go, że tak będzie najlepiej.
Niestety, sztuka okazała się zbyt wymagająca kondycyjnie. Niedawno, przed spektaklem w Krakowie, Urbańska zasłabła. Jej stan był tak poważny, że przewieziono ją do szpitala.
Lekarze stwierdzili osłabienie organizmu, a do tego stan zapalny w drogach oddechowych - pisze tygodnik Świat i Ludzie.
Jednak Natasza, tresowana latami przez męża, nie chciała słyszeć o odpoczynku. Ma już przecież doświadczenie. Będąc w ciąży występowała na scenie Teatru Buffo tak długo, że widzowie zaczęli zakładać się o to, czy urodzi na scenie. Zobacz: Urbańska naraża dziecko?
Po porodzie zaś Janusz pozwolił jej odpoczywać tylko przez miesiąc. Kiedy zasłabła w Krakowie, męża w ogóle przy niej nie było. Podobno martwił się o nią na odległość.
Podano jej kroplówkę, sterydy, zalecono odpoczynek - wspomina w rozmowie z tabloidem świadek zdarzenia. A ona wieczorem wystąpiła na scenie. Janusz był przerażony. Miał pretensje do siebie, że jest daleko i nie może zająć się żoną.