W maju ubiegłego roku Amber Heard, nowa i młoda żona Johnny'ego Deppa wpędziła go w spore problemy. Aktor pracował wtedy w Australii, a Amber za wszelką cenę chciała odwiedzić go razem z dwoma psami. Niestety, zamiast zostawić zwierzęta u weterynarza i przeczekać 10-dniową kwarantannę, Heard postanowiła wwieźć psy na kontynent na własną rękę. Tamtejsze prawo jest pod tym względem bardzo restrykcyjne, więc gwiazdorowi i jego żonie zaczęło grozić... więzienie.
Najwidoczniej australijskie władze są bardzo uczulone na tym punkcie i nie chcą odpuścić Deppowi. Aktor postanowił więc naprawić swój wizerunek i umieścił w Internecie oficjalne przeprosiny. Na nagraniu, w którym pojawia się też Amber, tłumaczy, że popełnili błąd. Film udostępnił już minister rolnictwa Australii.
Australia to wspaniała wyspa z bogactwem unikalnych roślin, zwierząt i ludzi. Wszystko to musi być chronione. Australia jest wolna od wielu szkodników i chorób, które są powszechne na całym świecie. To dlatego obowiązują tam tak restrykcyjne przepisy chroniące środowisko - wyjaśnia Heard.
Australijczycy są wyjątkowi, tak samo ciepli i stanowczy. Kiedy nie będziesz szanował ich prawa, potraktują cię bardzo dobitnie. Pamiętajcie: deklarujcie cały bagaż, jaki chcecie wwieźć do Australii - powiedział Depp.
Niestety, wideo nie odniosło efektu, o jakim marzyli. Internauci wyśmiali rozpaczliwą próbę ratowania wizerunku a cały apel nazwali najgorszą rolą w karierze Johnny'ego. Niektórzy złośliwie zauważyli, że z powodu nowego wyglądu na nagraniu nie występuje on, tylko jego sobowtór.