W październiku minie 9. rocznica ślubu Hanny i Tomasz Lisów, o którym dziennikarz poinformował SMS-owo tabloidy. Niestety, jak donosi tygodnik Na żywo, powołując się na informacje od znajomych pary, ich małżeństwo może nie dotrwać do tego czasu. Takie plotki słychać już od kilku miesięcy.
Gdy życie zaczęło się komplikować, pojawiły się kłopoty z pracą, choroby w rodzinie, wielka namiętność, która ich połączyła, zaczęła gasnąć - ujawnia osoba z otoczenia Lisów. Hanna nie odnalazła się w roli kobiety domowej, o której marzył Tomek. Szybko okazało się, że nie wystarcza jej pieczenie ciast i prowadzenie bloga kulinarnego. Miała dużo większe ambicje. A że nie może ich spełniać, staje się coraz bardziej sfrustrowana.
Dziennikarka w styczniu tego roku straciła pracę w telewizyjnej Panoramie. Mąż, współwłaściciel portalu Natemat, zaproponował jej pracę u siebie. W lutym objęła stanowisko redaktor naczelnej serwisu lifestylowego Bliss. Jak się okazało, tylko na tydzień.
Bliss to radość i umiejętność korzystania z życia we wszystkich jego aspektach - reklamował zastępca Lisa, Tomasz Machała. Oczekujemy, że w pierwszym miesiącu będzie miał co najmniej milion odsłon.
Hanna początkowo z entuzjazmem przychodziła do nowej pracy. Niestety, po tygodniu przestała do niej przychodzić.
W pracach koncepcyjnych nad kształtem serwisu oraz przy przygotowaniach strategii redakcyjnej uczestniczyła Hanna Lis, która postanowiła realizować alternatywne plany zawodowe - wyjaśnia Machała.
Nie wiadomo, co poszło nie tak. Informatorzy tabloidu twierdzą, że Hanna woli nie pracować z mężem w obawie, że to jeszcze bardziej popsuje ich napięte relacje. Od dawna w wielu sprawach się nie zgadzają.
Poróżniła ich między innymi sprawa uchodźców: Tomek i Hania Lis spierają się o... uchodźców!, a także decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o przekazaniu nart na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Hanna przypadkiem nazwała wtedy swojego męża "małostkowym hejterem"... W rozmowie z Pudelkiem przyznała, że nie czyta jego Twittera. Nie dziwimy jej się.
Lis to bardzo wymagający szef - przyznaje źródło tabloidu. Hania doszła do wniosku, że zatrudnienie w jego firmie szkodzi ich związkowi. Dlatego zrezygnowała.
Co gorsza, wyszło na jaw, że osobno spędzili święta wielkanocne. Tomasz pojechał do swojej rodzinnej Zielonej Góry, a Hanna została z córkami w Warszawie.