Podczas zeszłotygodniowych obchodów 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej wśród zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim zabrakło pierwszej damy Agaty Dudy. W ogóle ostatnio żona prezydenta prawie w ogóle nie pokazuje się publicznie. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, nie zabiera też głosu w sprawach społecznych, jak na przykład obywatelski projekt dalszego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Na szczęście w obchodach rocznicowych godnie zastąpiła ją Marta Kaczyńska. Można zresztą odnieść wrażenie, że to ona, a nie Agata Kornhauser-Duda wyrasta na "pierwszą damę" Prawa i Sprawiedliwości.
Szczególnie prezydent okazywał jej wiele serdeczności, niechcący wywołując w ten sposób spore zamieszanie, przejawiające się falą memów i plotkami o rozwodzie.
Katolicki tabloid, Dobry Tydzień, tak się tym zmartwił, że na dwóch stronach postanowił rozwiać obawy i podejrzenia wyborców.
Życie uczuciowe Marty stale budzi sensację - komentuje znajoma Kaczyńskiej. Tym razem jej ofiarą padł urzędujący prezydent. Jednak o romansie między nimi nie ma mowy.
Uff.
Jak przypomina Dobry Tydzień, Andrzej Duda od dawna okazuje Marcie specjalne względy.
Dla Marty 10 kwietnia zawsze pozostanie najtragiczniejszym dniem w życiu - pisze tabloid. Przed oczami stają dwie trumny rodziców, których żegnała w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Bolesne przeżycia pojawiły się także w tym roku. Jednocześnie Marta przypomniała sobie, jak bardzo w tamtym czasie wspierał ją Andrzej Duda. W przypływie emocji przylgnęła do prezydenta. Ten intymny moment uwiecznili fotoreporterzy. Ilekroć Marta przyjeżdżała na Wawel pomodlić się przy grobie rodziców, o jej komfort dbał Andrzej Duda. Kupował wieniec, rezerwował nocleg, ustalał plan pobytu. Marta była częstym gościem jego rodziny. Wtedy poznała ją Agata Duda. Obserwuje przyjaźń męża i Kaczyńskiej od lat. Ze spokojem. Nie ma powodów do zazdrości. Obie panie lubią się i cenią.
Ostatnio prezydent publicznie wyznał żonie miłość w Super Expressie, chwaląc się, że w dowód uczucia odprowadza za nią składki ZUS.