Przed chwilą do mediów dotarła smutna wiadomość o śmierci słynnego piosenkarza i ikony rocka, Prince'a. Ciało gwiazdora znaleziono dzisiaj rano w jego studio w Paisley Park. Przyczyną zgonu są najprawdopodobniej powikłania po ostrej grypie. Prince miał 57 lat.
Prince, a właściwie Prince Rogers Nelson, przez ostatnie tygodnie chorował na grypę. Choć jej nie wyleczył, wciąż był aktywny i podróżował po kraju. W miniony piątek jego samolot musiał lądować awaryjnie w miejscowości Moline w stanie Illinois, gdyż piosenkarz poczuł się bardzo źle i musiał pojechać do szpitala. Po trzech godzinach jednak został wypuszczony.
Kolejnego dnia Prince'a widziano, jak jeździ na rowerze w miejscowości Chanhassen, po czym zorganizował całonocną imprezę taneczną. Z powodu złego samopoczucia zmienił plany i nie wystąpił przed tłumem gości. Najprawdopodobniej dzisiejszy zgon jest skutkiem niewyleczonej choroby.