Lubimy Joasię Liszowską. Nie była bohaterką żadnych skandali obyczajowych, chociaż pozostawała w nieustającym zainteresowaniu tabloidów, z powodu sporych wahań wagi i ciągle przekładanego ślubu z byłym już narzeczonym. To fajna, seksowna babka, niepotrzebnie wstydząca się swojej tuszy, która przecież nic jej nie ujmuje.
Dziwią nas doniesienia o tym, że Joasia bardzo wstydzi się swojego ciała i pilnuje fotografów, by nie robili jej zbliżeń i pokazywali do akceptacji zrobione zdjęcia.
Nasz informator obecny na nagraniu świątecznego Dzień Dobry TVN wspomina, że Joasia była w bardzo złym nastroju, sprawiała wrażenie, że nie chce być fotografowana.
Mówiła, że nie ma czasu na rozdawanie autografów - wspomina świadek. Kiedy wyszła z windy, rzuciło się na nią mnóstwo osób z prośbą o podpis, więc nie miała wyjścia i niezbyt zachwycona, nie mogła odmówić. Podczas programu prosiła operatora o nie robienie zbliżeń.
To przykre, że piękna kobieta jest tak niepewna siebie. Do tego w zawodzie aktorki, podczas wizyty w telewizji. Joasiu, weź się w garść. Bardzo nam się podobasz, nawet na zbliżeniach.