W zeszły czwartek światem wstrząsnęła informacja o niespodziewanej śmierci Prince’a. Książe muzyki pop został znaleziony w swoim studio nagraniowym przez przyjaciół, którzy niepokoili się jego kilkugodzinnym milczeniem. Początkowo myślano, że muzyk zmarł z powodu powikłań po grypie, której nie leczył. Później okazało się, że na kilka dni przed śmiercią Prince trafił do szpitala po przedawkowaniu narkotyków. Ostatecznie okazało się, że uzależniony od lat gwiazdor przedawkował środki przeciwbólowe.
Muzyk był dwukrotnie żonaty, ale jego jedyny syn zmarł niebawem po urodzeniu. Tym samym gwiazdor nie ma żadnej najbliższej rodziny. Co zatem stanie się z jego wycenianym na 300 milionów dolarów majątkiem? Dalecy krewni muzyka nie mogą liczyć na spadek. Okazuje się, że w testamencie Prince najprawdopodobniej całą fortunę zapisał Kościołowi Świadków Jehowy.
Prince był niebywale inteligentny i odpowiedzialny w kwestiach finansowych. Dawno sporządził testament i dokładnie zaplanował co stanie się z jego fortuną – powiedział magazynowi The Sun prawnik zmarłego gwiazdora.