W mediach aż huczy na temat nieporozumień między najbardziej znanymi i najbogatszymi bliźniaczkami w branży. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi oczywiście o pieniądze - Mary-Kate i Ashley Olsen walczą o kontrolę nad miliardową fortuną i chociaż się kochają, pieniądze są powodem poważnych kłótni. Siostry pojawiają się razem publicznie tylko wtedy, kiedy muszą. Poza tym zupełnie się nie widują.
"Olsenki" toczą spory praktycznie o wszystko, łącznie z tym, czy sprzedawać nowojorską posiadłość, czy też pozwolić, aby tylko jedna z sióstr stała się jej właścicielką. Jak donosi źródło:
Mary-Kate nie chciała sprzedawać nieruchomości. Kocha nocne życie Manhattanu i planuje zatrzymać apartament, żeby mieć gdzie nocować i imprezować w Nowym Jorku. Jednak Ashley zupełnie na tym nie zależy. Kłócą się o to bez przerwy. Mieszkanie miało być po prostu dobrą inwestycją, ale teraz jest źródłem ciągłych konfliktów.
Doszło do tego, że Ashley zastanawia się nad rozdzieleniem wspólnych interesów, podziałem nieruchomości i oszczędności. Myśli nawet nad zaangażowaniem własnego mandżera do spraw inwestycyjnych.
Ostatnia ich kłótnia dotyczyła linii ubrań, którą stworzyły. Wybuch nastąpił, kiedy Ashley zarzuciła siostrze, że ich kolekcja wygląda "szmatławo" i zwaliła na nią całą odpowiedzialność. Kiedyś wszystko robiły razem, ale to się już skończyło. Teraz Ashley stwierdziła, że nie chce iść z siostrą na dno…
To się musiało tak skończyć. "Olsenki" nigdy nie miały szans na jakąkolwiek niezależność - od kiedy wystąpiły w Pełnej chacie, wszystko robiły wspólnie: począwszy od filmów na kosmetykach kończąc. Czy potrafilibyście je w ogóle rozróżnić?
Ciekawe, kiedy Mroczki dorosną do takiego kryzysu.