Na początku tego roku fundacja Krystyny Jandy złożyła w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego cztery wnioski o dofinansowanie jej Fundacji, prowadzącej dwa stołeczne teatry, Polonię i Och-Teatr. W tym roku wnioskowała łącznie o 1,5 miliona złotych. Wszystkie cztery został rozpatrzone odmownie, bo teatrom Jandy zabrakło punktów, a jeden wniosek zawierał braki formalne.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Arkadiusz Czartoryski, przypomniał jej, że za poprzednich rządów tej partii teatry Jandy dostawały hojne dofinansowanie. Aktorka nie mogła też narzekać za rządów Platformy - dostawała co roku milionowe dotacje. Ostatecznie Ministerstwo Kultury zdecydowało się ponownie rozpatrzyć wnioski aktorki i w rezultacie przyznało jej dofinansowanie w wysokości 150 tysięcy złotych. Czyli dziesięć razy mniej niż chciała.
Aktorka zapowiada, że w związku z tym zrezygnuje w połowy zaplanowanych na ten rok premier, darmowych spektakli na Placu Konstytucji w Warszawie oraz remontu dachu nad wejściem do Teatru Polonia.
Dach nad wejściem, który od 1947 roku nie był remontowany, zaczął się sypać - narzeka Janda w Super Expressie. Ale wniosek, który napisaliśmy w tej sprawie, na nikim nie zrobił wrażenia, więc musimy wydać kolejne pieniądze na sprawy pozaartystyczne.
Fundacja aktorki przez wiele lat otrzymywała z budżetu państwa rekordowe dofinansowanie. Żaden teatr w Polsce nie mógł liczyć na aż takie pieniądze. Szkoda, że nie pomyślała o remoncie trochę wcześniej.
Dziś żałuję, że nie zrobiłam spółki z o.o. - żali się aktorka. Założyłam fundację, licząc, że państwo będzie moim partnerem. I rzeczywiście przez kilka lat było. Minimalnie w stosunku do naszej działalności, ale jednak. W tej chwili nie jest. Nie mówiąc już o tym, że gdyby coś się stało, konsekwencje wszelkie, finansowe także, ponoszę ja personalnie, szefowa fundacji.