W ubiegły czwartek światem wstrząsnęła informacja o śmierci Prince'a - artysta miał zaledwie 57 lat, co wywołało falę spekulacji na temat rzeczywistych powodów jego zgonu. Na początku informowano, że Prince był osłabiony przewlekłą grypą - na kilka dni przed śmiercią trafił do szpitala, z którego wyszedł na własne życzenie. Dopiero później okazało się, że był uzależniony od narkotyków oraz silnych leków, które łagodziły jego ból i utrzymywały go przy życiu. Przypomnijmy: Prince przed śmiercią pracował przez sześć dni bez przerwy?
Śmiercią Prince’a wciąż interesują się amerykańskie tabloidy, które dotarły do nowych informacji. Zdaniem dziennikarzy, uzależnienie od narkotyków i leków tylko przyśpieszyło śmierć muzyka: w rzeczywistości Prince'a wyniszczyło AIDS, na które chorował od wielu lat.
Informator The National Enquirer stwierdził nawet, że przed śmiercią Prince ważył... niecałe 40 kilogramów (!):
Lekarze ostrzegali Prince'a, że jego wyniki badań krwi są bardzo złe, morfologia jest wyjątkowo niska, a temperatura ciała podejrzanie wysoka. Że coś jest nie tak, można było zauważyć gołym okiem: szyja Prince'a była bardzo chuda, podobnie jak jego palce, które przybrały niezdrowy, żółty odcień - pisze magazyn.
Tabloid przypomina także, że dzień przed śmiercią Prince był widziany w drodze powrotnej z apteki, w której kupił całą torbę leków.