Kilka dni temu media obiegła informacja, że Will Ferrell zagra Ronalda Reagana w... komedii, w której cały scenariusz miałby opierać się na wyśmiewaniu problemów z pamięcią byłego prezydenta. Fabuła skupiać miała się na schyłkowym okresie prezydentury Reagana, kiedy zmagał się on już z pierwszymi symptomami choroby Alzheimera. Jak łatwo się domyślić projekt wzbudził w USA sprzeciw, zwłaszcza rodziny nieżyjącego polityka.
Will Ferrell, wielokrotnie nagradzany aktor i komik znany jest z takich filmów jak Elf, Legenda telewizji, Ostrza chwały, czy Bracia przyrodni. Jego interpretacja George'a W. Busha w Saturday Night Live należy do największych przebojów w historii programu. 49-latek miał zagrać Reagana i być jednym ze współproducentów, jednak wycofał się po tym, jak dzieci Reagana opublikowały list otwarty, krytykując jego postawę. Michael Reagan wyraził też swój sprzeciw na Twitterze, pisząc, że "wszyscy zaangażowani w ten projekt powinni się wstydzić". Alzheimer nie jest komedią dla 5 milionów cierpiących na tę chorobę ludzi. Ta choroba najpierw kradnie ci umysł, a potem zabija.
W sprawę włączyła się także organizacja Alzheimer's Association, publikując oświadczenie, w którym potępiła ideę kręcenia filmu w komicznym tonie ukazującego tak ciężkie schorzenie.
Kontrowersyjny scenariusz Mike'a Rosolio, który swego czasu wzbudził zachwyt branży i trafił na listę najlepszych niezrealizowanych fabuł filmowych, opowiada o drugiej kadencji Reagana, kiedy prezydent zaczyna tracić pamięć. Jego stażysta wmawia mu, że znów jest aktorem i gra prezydenta w filmie fabularnym.
Po rezygnacji Ferrella film nie ma ani obsady, ani studia, ani finansowania i w obliczu sprzeciwów najpewniej nigdy nie powstanie.
Wybralibyście się do kina na taką komedię? W amerykańskich produkcjach obrażano już wiele innych rzeczy: Najostrzejsze amerykańskie "komedie dla dorosłych"! (ZDJĘCIA + WIDEO)