Maciej Maleńczuk ostatnio zupełnie się nie hamuje w krytyce Polaków oraz rządu, jaki wybrali podczas ostatnich wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Zdaniem artysty lubiącego wzbudzać kontrowersję nic gorszego niż utrata władzy przez "tłuste kanapowe koty" z PO nie mogło się Polsce przytrafić. Obecną sytuację w kraju ocenia bardzo negatywnie i nawet obawia się krwawego rozwiązania konfliktu między KOD’em a narodowymi bojówkami rządu. Zobacz: Maleńczuk o rządach PiS-u: "Wszystkim zatkali gębę ochłapem w stylu 500+"
W najnowszej książce Maleńczuka wywiad rzekę przeprowadza z nim Barbara Burdzy, która pyta o jego uzależnienia, romanse i oczywiście opinie o obecnie panującej władzy. Były lider Pudelsów nie przebiera w słowach i ostro atakuje ministra obrony - Antoniego Macierewicza:
Uważam go za szaleńca, wystarczy rzut oka na tę twarz – to wariat. Nie wiem, czy za takie opinie idzie się do więzienia, ale ten sardoniczny uśmiech przyklejony do jego twarzy, kiedy mówi o naprawdę poważnych sprawach, mnie naprawdę przeraża.
Maleńczuk wyśmiewa także Andrzeja Dudę, którego w trakcie kampanii promowano, jako znającego język angielski światowca.
Wk…ia mnie to, że jest z Krakowa, wk…ia mnie, że jest kibicem Cracovii, wk…ia mnie to, że się tak ostentacyjnie modli, wszystko u niego doprowadza mnie do szału – mówi wokalista. A, prezydent Duda, właśnie. Co on jeszcze ma? K…a, mówi po angielsku zdaje się. W ogóle hurra, nareszcie. Coś tam szprecha. W każdym razie był w stanie bez tłumacza wziąć udział w dyskusji po angielsku. Ale sukces!
Celebryta, wokalista i były juror nie oszczędza także Jarosława Kaczyńskiego i jego wyborców. W wywiadzie tak ocenia dojście do władzy lidera Prawa i Sprawiedliwości:
Mimo kompletnego braku aparycji, wzrostu, ani on przystojny, ani pociągający, a jednak to właśnie on stał się symbolem tego narodu. Całkiem możliwe, że ten naród po prostu taki jest – mały, mściwy, z zawężonymi horyzontami.