Wczoraj w Polsacie wyemitowano finałowy odcinek piątej edycji Hell's Kitchen, formatu mającego być konkurencją dla TVN-owskiego Masterchefa. W oryginale obydwa prowadzone są przez Gordona Ramsaya, w Polsce podzielone między Magdalenę Gessler i Wojciecha "Modesta Amaro" Basiurę. Światowo brzmiące nazwisko zatrzymał po byłej żonie i umieścił w nazwie swojej restauracji. Zobacz: "Modest Amaro" NAPRAWDĘ NAZYWAŁ SIĘ... Wojciech Basiura!
Wygląda na to, że Basiura, póki co, ma dość telewizji. Wydał oświadczenie, w którym informuje, że odchodzi z Hell's Kitchen, wciąż jednak będzie występował w innym programie kulinarnym, Top Chefie.
Po pięciu edycjach zdecydowałem, że moja misja w "Hell's Kitchen" skończyła się. Każdą pracę traktuję nadzwyczaj poważnie i sumiennie. Tak też było z "Piekielną Kuchnią" - chciałem pokazać prawdziwe oblicze kuchni, ale i dać wiarę młodym ludziom we własne siły. Przekazałem im jedyną receptę na sukces: ciężka praca, zaangażowanie i konsekwencja - żadnych dróg na skróty. "Hell's Kitchen" jest w świetnej kondycji i z pewnością będzie tak też mimo braku mojej osoby - tłumaczy swoją decyzję. Wciąż możecie mnie oglądać w programie "TOP CHEF" i zaczynam pracę nad nowym projektem.