TVN chciał ją promować, widzowie mieli inne plany. Marina Łuczenko pożegnała się z dalszą rywalizacją w Tańcu z gwiazdami. Musiała to być bolesna chwila dla dziewczynki, która w każdym odcinku podkreślała, że uwielbia wygrywać i być w centrum zainteresowania. Przynajmniej będzie mogła w ciszy i spokoju przygotować się do matury.
Magda Walach i Cezary Olszewski to już oficjalni faworyci tej edycji. Maksymalne noty od jurorów, najwięcej głosów widzów, murowani kandydaci do Kryształowej Kuli. Po piętach depczą im Mariusz Pudzianowski i Magda Soszyńska. Pudzian nie odpuszcza, robi doskonałe show i czaruje panie. Wczoraj Iwona Pavlović przyznała, że Mariusz "ładnie rusza bioderkami i potrafi przyciągnąć damskie spojrzenia do swoich pośladków".
A propos Czarnej Mamby: po operacji plastycznej nosa typowaliśmy korektę biustu, ale najwidoczniej padło na czoło. Co tam się odbyło - nie wiemy, ale opaska, którą Iwona miała nasuniętą po same oczy, miała chyba na celu przysłonięcie śladu po jakimś zabiegu. Nie mogła przecież stanowić ozdoby.
Jako że romansów i skandali (na razie) brak, w tej edycji aż do bólu rzuca się w oczy wszechobecny lans. Lansuje się Ania Bosak - jeszcze dwa odcinki i zupełnie przyćmi Roberta Janowskiego. Lansuje się Łukasz Zagrobelny, który na każdym kroku podśpiewuje swoje utwory, ale najbardziej drażni Agustin Egurrola. Co drugi tancerz przybija mu piątkę po wejściu na parkiet, mimo że prywatnie jest on przecież do bólu niesympatycznym facetem, znienawidzonym przez światek taneczny. Nie ma też ujęcia z sali treningowej, by w oczy nie gryzło logo jego szkoły. Litości z tą kryptoreklamą.