Natalia Siwiec nigdy nie ukrywała swoich aktorskich ambicji. W wywiadach podkreśla, że marzy o dużej roli w filmie Quentina Tarantino lub nieżyjącego od 17 lat Stanleya Kubricka. Na razie jednak musi zadowolić się epizodyczną rolą pokojówki w farsie O co biega wystawianej przez gdyńskie Centrum Kultury oraz w spektaklu, przygotowywanym przez Małgorzatę Potocką w Teatrze Sabat.
Jak ujawniła Natalia, "nie ma zbyt wiele tekstu do nauczenia". Z jej wypowiedzi można wywnioskować, że będzie pełniła raczej rolę dekoracji: Siwiec: "Gram w najlepszym teatrze w Warszawie, w Teatrze Sabat!"
Podobno Siwiec jest świadoma swoich ograniczeń. Prosi więc znajomych aktorów, żeby nauczyli ją grać. Niestety, jakoś nie znalazła chętnych.
Nie, ja nie będę uczył... Bo już jakbym miał kogoś uczyć, to kogoś, kogo chętnie bym oglądał - wyjaśnia w Super Expressie Bohdan Łazuka. Poza tym aktorstwa nie da się nauczyć, z tym trzeba się urodzić. Ale niech Natalia się nie przejmuje, bo w Polsce jest tak, że jak chce się grać w serialach, to nie trzeba umieć grać.
Rzeczywiście, wygląda na to, że martwi się na zapas. Praca na pewno się znajdzie.
Niestety, Karol Strasburger również nie ma ochoty pracować nad "instynktownym talentem" Siwiec.
To nie ma tak, że w prosty sposób można kogoś w szybkim czasie nauczyć aktorstwa, po to są szkoły teatralne. Nauczyć się aktorstwa to nie jest łatwa sprawa - tłumaczy aktor. Na to składa się wiele czynników, wrażliwość, talent. Ja bym się nie podjął takiego zadania, nie jestem profesorem, to jest skomplikowane.
Z kolei Tomasz Karolak po prostu wybuchnął śmiechem.
Zostawię to bez komentarza - powiedział tylko.
Trudno mu się dziwić. Obecnie pracuje z Dodą i podobno nie jest łatwo.