Naprawdę mieliśmy nadzieję, że istnieją jakieś granice obciachu. Niestety, nasze złudzenia prysły za sprawą zdjęć Roberta Rozmusa w dziesiejszym Super Expressie. Aktor pozował gazecie całkiem nagi na stole do masażu. To jeszcze pół biedy. Zwróćcie uwagę na łańcuszek, który ma na pupie.
Rozmus zorganizował sesję zdjęciową w salonie należącym do jego żony, Ewy. Sama się co prawda nie zjawiła, ale widocznie ma duże zaufanie do swojego męża, lub jest tam monitorning - pisze tabloid.
Spokojnie. Liczba kobiet zainteresowanych tak zniewieściałym facetem jest naprawdę mocno ograniczona.
A teraz ważne pytanie - rozebralibyście się dla sławy przed fotografem brukowca? Gratulujemy Robert, zostałeś właśnie drugim Ivanem Komarenką.