Magda Gessler już dawno znudziła się wyłącznie kulinarnymi zmianami w swoich programach. Dużo bardziej lubi bawić się w psycholożkę, która na planie programu w ciągu trzech dni ratuje małżeństwa, godzi skłócone rodziny i jest wychwalana jako "anioł". Niepokornym tłucze talerze i zamyka ich w piwnicy.
Nie wszyscy są zadowoleni z takiego podejścia restauratorki do "rewolucji" ich restauracji, które najczęściej są życiową inwestycją i jedynym źródłem dochodu bohaterów programu. Po kilku procesach, jakie wytoczono Gessler, zapowiedziano kolejny. Tym razem do sądu idą właściciele "Wyszynku z szynką" w Kielcach, dawniej zwanego "Bartek".
Tym razem Magdzie nie udało się zrobić zbiorowej terapii na planie programu, który zakończył się jej negatywną oceną. Gessler odmówiła restauracji swojej rekomendacji, gdy odkryła, że jest tam serwowana przeterminowana kiełbasa.
Trucie ludzi w taki sposób, aby oszczędzić, jest bezmyślnością, chciwością, pazernością i durnotą - powiedziała restauratorka.
Właściciele twierdzą jednak, że to, co pokazał TVN jest jedynie wycinkiem prawdy, zmontowanym na potrzeby oglądalności i budowania "legendy" Gessler. To, czego nie było widać, to ponoć "wyzwiska, obrażanie i gnojenie" właścicielki.
Pani Magdo, serdecznie dziękujemy za publiczny lincz, do którego pani doprowadziła - napisali pracownicy Wyszynku na Facebooku. Już nie dziwimy się, dlaczego tyle ludzi po "Kuchennych rewolucjach" podaje panią do sądu. Wszelkie wyzwiska, obrażanie i, dosłownie mówiąc, gnojenie właścicielki będzie udokumentowane, a później będziemy wkraczać na drogę sądową.
Profil restauracji na Facebooku został zawieszony, a na portalach gastronomicznych pojawiły się najniższe oceny. Komentarze wskazują, że recenzenci w większości dawali najgorsze noty na podstawie tego, co zobaczyli w programie.