Katarzyna Stankiewicz postanowiła po 15 latach wrócić do show biznesu. Pogodziła się z muzykami Varius Manx i zdecydowała się wziąć udział w ich jubileuszowej trasie koncertowej. Pozostałe wokalistki jednak się na to nie zdecydowały. Anita Lipnicka ciągle ma żal do dawnych kolegów o to, że oszukali ją finansowo. Zaś Monika Kuszyńska, sparaliżowana w wyniku wypadku, do którego doszło z winy Roberta Jansona, nie może zapomnieć, że po cichu zastąpili ją nową wokalistką, gdy ona walczyła o powrót do zdrowia.
Stankiewicz przy okazji wzięła udział w Tańcu z gwiazdami i udzieliła Vivie wywiadu, w którym opowiedziała o swojej karierze z Varius Manx oraz zdradziła, co się z nią działo od tamtego czasu. Zobacz: Kasia Stankiewicz: "Uciekinier z psychiatryka zostawił mamie moje zdjęcia ze śladami wydzielin"
Postanowiła także nagrać płytę z dawnym zespołem. Jak ujawnili jej znajomi, "bez kontraktów i zobowiązań", chociaż z Robertem to podobno ryzykowne. Tak przynajmniej twierdzi Lipnicka.
Do dziś tajemnicą są dla mnie rozliczenia ze sprzedaży płyt - ujawniła w jednym z wywiadów. Podobno mój pierwszy album z Varius Manx sprzedał się w milionowym nakładzie. Ciekawe, kto zgarnął te pieniądze. Bo na pewno nie ja.
Na tym nie koniec pomysłów autopromocyjnych Katarzyny. Jak ujawnia Fakt, wokalistka prowadzi właśnie negocjacje z... Playboyem.
Rozpoczęła rozmowy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - potwierdza znajoma wokalistki. Jeśli się zdecyduje to na pewno nie będzie wulgarna sesja, a raczej artystyczne zdjęcia. Ma wielu doradców, ale tę decyzję podejmie sama.
Przypomnijmy, że jej poprzedniczka, Anita Lipnicka, rozebrała się tam w 2001 roku.