Elżbieta Romanowska zyskała sympatię widzów rolą Joli Pietrek w serialu Ranczo, emitowanym w Jedynce. W międzyczasie aktorka pojawiała się także w produkcjach Polsatu - m.in nieudanej i zakończonej na jednej edycji produkcji komediowej 2 XL. Ostatnio zastąpiła Annę Guzik w emitowanym w Polsat Cafe programie Grzeszki na widelcu.
Jak ujawniła sama Romanowska, kiedy Polsat zaproponował jej udział w Tańcu z gwiazdami, długo biła się z myślami.
Gdy ogłoszono, że mam zostać partnerka Rafała, ludzie pisali, że mu współczują - wspominała w wywiadzie dla Gali. Było im go żal, że sobie nie potańczy, bo dostał najgorszą partnerkę.
Jednak już w pierwszym odcinku stało się jasne, że Romanowska okaże się "czarnym koniem" wiosennej edycji i rzeczywiście, dotarła do finału.
Jak donosi Super Express, to nie koniec sukcesów. O aktorką rywalizują obecnie dwie stacje: Polsat i Telewizja Polska.
Widzowie uwielbiają jej postać - komentuje pracownik telewizji publicznej. Serial Ranczo się skończył, ale stacja nie chce rezygnować z tak lubianej gwiazdy.
Polsat ze swojej strony też nie zamierza odpuścić.
Ona jest już naszą gwiazdą, mamy dla niej kilka propozycji, nie tylko aktorskich - ujawnia informator, pracujący w stacji.
Przestrogą dla Romanowskiej może być historia Joanny Moro, która w trakcie udziału w Tańcu z gwiazdami kreowana była na ulubienicę Polsatu, z własnym serialem w kieszeni. Później jednak okazało się, że po cichu dogadywała się też z Telewizją Polską, do której wróciła jako nowa Blondynka. Niestety, ostatnio stała się ofiarą "dobrej zmiany". Zobacz: Moro też wylatuje z TVP! "Kojarzy się z kulturą polsko-rosyjską"