Elżbieta Romanowska długo zastanawiała się nad propozycją producentów Tańca z gwiazdami. Jak wyznała w wywiadzie, jeszcze przed pierwszym odcinkiem wszyscy współczuli Rafałowi Maserakowi, że trafiła mu się tak duża partnerka.
Okazało się, że akurat miał szczęście. Z odcinka na odcinek coraz bardziej oczywiste stawało się, że dzięki Elżbiecie Rafał zawalczy o trzecią w karierze Kryształową Kulę. Na parkiecie Romanowskiej udało się już wprawdzie stracić ponad 9 kilogramów, ale nadal ciężko ją nazwać filigranową. Zobacz: Romanowska: "Zyskuję świadomość własnego ciała. SCHUDŁAM JUŻ 9 KILOGRAMÓW"
Jak wyznała w programie Krzysztofa Ibisza Demakijaż, zupełnie jej to nie przeszkadza.
Wszyscy chcą mnie odchudzać. Na siłę. A mnie jest ze sobą bardzo dobrze - zapewnia aktorka. A jeśli jest coś, co mi nie pasuje i zaczynam się źle czuć ze sobą, chociażby np. nadprogramowe kilogramy, to staram się to zmienić. Nie ma co ukrywać, jestem coraz starsza, a metabolizm kobiety po trzydziestce zmienia się. Jestem, jaka jestem. Albo się mnie wybierze z całością, albo widocznie to nie to.
Niestety, najwyraźniej niewielu mężczyznom odpowiadają stawiane przez nią warunki, bo Ela ciągle jest sama. Ale, jak przyznała, nikogo też specjalnie nie szuka.
Nie wiem, czy się starają. Chyba nie, nie zauważam tego do końca - skomentowała w rozmowie z Krzysiem. Może nie szukam wszędzie, gdzie się pojawiam, uwielbienia ze strony mężczyzn, maślanych oczu, wodzenia za mną wzrokiem czy postrzegania mnie jako symbolu seksu czy kobiecości.