Beata Tadla po zwolnieniu w TVP przez 3 miesiące milczała na temat "dobrej zmiany" w telewizji publicznej. W końcu ujawniła, że powodem jej zwolnienia z Wiadomości był ubiegłoroczny wywiad z kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą. Dodała też, że nie spotkała wcześniej człowieka, który by się tak trząsł: Tadla o Dudzie: "Nie spotkałam wcześniej człowieka, który byłby tak strasznie zdenerwowany, cały się trząsł!"
Idąc za ciosem, ujawniła też powody swojego odejścia z TVN-u. Jak wyznała, odeszła przez Kamila Durczoka, który niepodzielnie rządził wtedy w Faktach i blokował jej awans.
Kiedyś zdecydowałam się przyjąć propozycję TVP, bo w TVN i TVN24 poczułam nad sobą szklany sufit - wyjaśnia w tygodniku Na żywo. Wiedziałam, że tam nic więcej nie zrobię, że karty są rozdane. Był szefem. Wiadomo było, że nie poprowadzę wydania specjalnego, wieczoru wyborczego, nie zmierzę się z nowymi wyzwaniami. Zeznaję w procesie i nie mogę w ogóle wypowiadać się na ten temat.
Poproszony o komentarz Kamil Durczok, nie udzielił odpowiedzi. W jego imieniu wypowiedziała się wierna żona, Marianna Dufek-Durczok. Jak zwykle imponuje lojalnością wobec męża. Wyjaśnia, że Tadla i jej mąż po prostu "różnią się wrażliwością".
Dziennikarz musi być odporny na różne opinie. Każdy ma swoją własną wrażliwość, różną samoocenę siebie, inne ambicje. Nasze poczucie własnej wartości jest czasem mierzone przez szefa - wyjaśnia w tabloidzie. Pani Beata ma widocznie jakąś wyjątkową wrażliwość.
Podejrzewa ją także o... promowanie się kosztem Kamila.
Zmieniała telewizje, cóż w tym dziwnego. Mój mąż też kiedyś przeszedł z TVP do TVN, bo każdy szuka miejsca, w którym może się bardziej spełniać. Beata Tadla jest w tej chwili wolnym rodnikiem na rynku mediów i walczy o swój PR - tłumaczy Marianna Durczok. Ona zeznaje pod przysięgą i musi mówić prawdę.
Przypomnijmy, jak zaledwie 3 miesiące temu żona Durczoka broniła go przed żartami z romansu z Anną Dereszowską: Żona Durczoka o Dereszowskiej: "To dla mnie nie jest ŻADNA AKTORKA!"
Ciekawe, czy kiedyś skończy jej się cierpliwość.
Myślicie, że Durczok przestanie się wreszcie chować za żoną i zacznie opowiadać osobiście? Na poczatek mógłby skomentować artykuł Newsweeka, za który nadal nie pozwał Tomasza Lisa: Pracownik o Durczoku: "Pycha posunięta do granic absurdu! CZOŁGAŁ LUDZI, UPOKARZAŁ"