Grażyna Wolszczak słynie w środowisku aktorskim ze specyficznego pojmowania dyskrecji. Odkąd omówiła publicznie szanse Karola Starsburgera na nowy związek oraz zdradziła, że Marek Siudym ma nową dziewczynę, obaj przestali się do niej odzywać.
Tym razem, z okazji przyłapania aktorki Olgi O. na kradzieży cennej biżuterii na siłowni, Grażyna postanowiła ujawnić, że w branży aktorskiej wszyscy kradną. A w każdym razie większość.
Są takie plany filmowe, na których różne rzeczy giną - ujawnia w tygodniku Twoje Imperium. Wtedy staram się uważać na to, co zabieram ze sobą.
Jej opinię potwierdza, niestety, Tomasz Stockinger.
Praca aktora polega na pewnej bliskości, niezbędne jest zaufanie - tłumaczy w tabloidzie. Przykre, że to osoba ze środowiska, ale to tylko ludzie. Złodziej może być wszędzie. Jestem ostrożny i zawsze zastanawiam się, co zabrać do pracy. Taka osoba traci wiarygodność na zawsze.
Przypomnijmy, że Olga O., znana z epizodycznych ról w Ojcu Mateuszu i Przyjaciółkach ukradła na siłowni cenną biżuterię, pozostawiona na moment na parapecie przez jedną z kobiet. Potem twierdziła, że... "nie podejrzewała, że ma jakąkolwiek wartość". Zdaniem policji nawet sporą, bo ok. 50 tysięcy złotych.
Zobaczcie, jak się tłumaczyła: Olga O. o ukradzionych pierścionkach: "Nigdy ich nie założyłam. Dobrowolnie oddałam je policji!"
W trakcie przesłuchania przyznała się do zarzucanego czynu.
Będzie odpowiadała z wolnej stopy - ujawnia Robert Szumiata ze stołecznej policji. Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności. Być może wyrok zapadnie w zawieszeniu, ponieważ ta pani nie była jeszcze karana.
Olga O., w rozmowie w Twoim Imperium żali się, że po kradzieży koledzy z branży krzywo na nią patrzą.
Najgorsze jest to, że te wszystkie oszczerstwa rujnują moje życie zawodowe i zdrowie. Zatrzymanie mnie w miejscu pracy i zeznania były dla mnie ogromnym szokiem - narzeka w tabloidzie. Tracę kontrakty i zlecenia, bo przez atak i zniesławienie mnie przez media mój wizerunek źle się kojarzy widzowi.