Justyna Steczkowska ciągle nie może się otrząsnąć z traumy programu Gwiazdy tańczą na lodzie. W 2008 roku piosenkarka poprowadziła trzecią edycję show. Po latach nikt wprawdzie nie pamięta, kto występował w programie, za to do historii telewizji przeszły awantury między Jusią i zasiadającą w jury Dodą.
Od tamtej pory Steczkowska starannie unika spotkań z Dodą. Udawało jej się omijać Rabczewską przez 8 lat. Jednak w tym roku już się nie uda. W czerwcu spotkają się na festiwalu w Opolu. Obie zostały zaproszone przez organizatorów do udziału w koncercie specjalnym Złote Opole. Najgorsze jest to, że wystąpią jedna po drugiej. Tuż po zakończeniu koncertu Dody, na scenie pojawi się Jusia.
Justyna jest wściekła. Od lat unika konfrontacji z Dorotą, a teraz będzie ona nieunikniona - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy osoba z otoczenia piosenkarki. Czuje się mocniejsza jako artystka, ale zdaje sobie sprawę, że jej rywalka zna triki, którymi przyćmi każdego. Boi się, że Doda popsuje jej plany. Będzie jej unikać.
Na szczęście Dorota zapowiedziała w jednym z niedawno udzielonych wywiadów, że ma już dość awantur.
Mam już swoje lata. Nie chcę się kłócić z tymi samymi ludźmi - obiecała Rabczewska.
Za to Jusia z wiekiem staje się coraz bardziej kłótliwa. W programie The Voice of Poland popadła w konflikt z Edytą Górniak, z którą wcześniej się przyjaźniła. Potem synowi Justyny wymsknęło się, o co poszło. Przy okazji wyszło na jaw, jak o Edycie mówi się w domu Steczkowskiej.