Marcin Dubieniecki w sierpniu zeszłego roku został zatrzymany przez CBA pod zarzutem wyłudzenia 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych, prania pieniędzy w rajach podatkowych oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Zarzut współdziałania w przestępczej działalności usłyszała także Katarzyna M., była żona Artura Boruca, wspólniczka i prawdopodobnie kochanka Marcina. Od tamtej pory mąż Marty Kaczyńskiej przebywa w krakowskim areszcie. Sąd już dwukrotnie zdecydował o przedłużeniu mu aresztu o kolejne 3 miesiące. Uznał, że w przypadku wypuszczenia go za kaucją, zachodzi zbyt duże podejrzenie mataczenia i utrudniania śledztwa.
Przypomnijmy, że pieniądze na kaucję "znalazły się" w rekordowym tempie. Złożyła się na nią jego żona: Kaczyńska też wpłaciła kaucję za męża! Przelała 300 TYSIĘCY ZŁOTYCH!
Na początku tego roku ojciec Marcina, mec. Marek Dubieniecki żalił się w tabloidach na zły stan zdrowia syna. Podobno Marcin ma poważne problemy z kręgosłupem i może zostać kaleką. Mimo że władze krakowskiego aresztu zezwoliły na operację i rehabilitację, sędzia nie uznał tego za wystarczający powód, by puścić Marcina do domu.
Wczoraj sąd po raz trzeci przychylił się do wniosku Prokuratury Apelacyjnej o zatrzymanie męża Kaczyńskiej w areszcie na kolejne 3 miesiące. Tata Marcina jest, jak zwykle, oburzony.
Mój syn jest niewinny i został wmanipulowany w tę sytuację. Prokuratura nie przedstawiła żadnych argumentów. Nie ma żadnych dowodów. Jest to areszt wydobywczy - przekonuje w Super Expressie.
Nie wiadomo, skąd to wie, bo ani on ani żaden inny spośród obrońców Marcina D. nie stawili się wczoraj w sądzie.
Analizując materiał, sąd doszedł do przekonania, że zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych przestępstw, argumentem była też wysoka kara, jaka grozi podejrzanemu - wyjaśnia Beata Górszczyk, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie. Sąd zbadał również dokumentację medyczną i zapoznał się z opinią lekarzy i stwierdził, że podejrzany może być leczony i rehabilitowany w warunkach aresztu śledczego.
Decyzją zastępcy prokuratora generalnego, śledztwo w sprawie przekrętów finansowych, których kwota w międzyczasie wzrosła do 14,5 miliona złotych, zostało przedłużone do 22 sierpnia.
Jak myślicie, czy Marta Kaczyńska wiedziała, na czym jej mąż zarabia miliony?