Jan Nowicki w listopadzie skończy 77 lat i, jak wyznaje, nachodzą go ponure myśli o śmierci. Aktor, który zawsze żył pełnią życia, a swój pierwszy i jedyny ślub wziął dopiero w wieku siedemdziesięciu lat, ostatnio wyraźnie posmutniał. Jego była żona, Małgorzata Potocka, narzekała już 3 lata temu, że stroni od ludzi i nie chce mu się nawet przyjeżdżać do Warszawy na premiery. Podobno przez to rozpadło się ich małżeństwo.
Potocka nadal chciała żyć tak intensywnie jak dotąd, zaś Nowicki był najszczęśliwszy, gdy mógł zaszyć się w swoim ukochanym Kowalu na Kujawach, gdzie ma dom. Wtedy wszyscy uznali, że po prostu nie przepada za współczesnym show biznesem. Zwłaszcza że wielokrotnie wypowiadał się krytycznie na temat młodych celebrytów:
Jednak od roku jego stan niepokoi najbliższych. Podobno aktor popada w stany depresyjne i obsesyjnie myśli o śmierci.
Ja już się skończyłem - powiedział dzwoniącemu do niego dziennikarzowi Super Expressu. Z pytaniami odnośnie do grania proszę dzwonić do innych. Mnie to już nie interesuje. Proszę już do mnie nie dzwonić... Zaplanowałem już swój pogrzeb. W moim Kowalu powstanie grób rodziny Nowickich wymyślony przez pana Janka. Z drzewami posadzonymi przeze mnie. I na ławce wypiję tam niejedną półlitrówkę.