Pod koniec kwietnia Dariusz K., po trwającym prawie 2 lata pobycie w areszcie, usłyszał wreszcie wyrok. Sąd uznał go winnym zabicia kobiety przechodzącej przez pasy i orzekł, że oskarżony znajdował się wówczas pod wpływem narkotyków. W takich sytuacjach polskie prawo nie dopuszcza możliwości zasądzenia wyroku w zawieszeniu. Sędzia nie dał wiary zapewnieniom obrońców, że celebryta wciągał kokainę na długo przed tragedią, tylko jakieś tajemnicze czynniki opóźniły jej rozkład w organizmie. Przychylił się za to do opinii biegłych, którzy udowodnili, że Dariusz K. brał narkotyki półtorej do dwóch godzin przed wypadkiem. Wsiadając do samochodu musiał zdawać sobie sprawę, że jest naćpany. Zresztą świadkowie zajścia potwierdzili, że sprawiał takie wrażenie.
Były mąż Edyty Górniak został skazany na 7 lat więzienia. Ponieważ czas, spędzony w areszcie, zostanie mu policzony na poczet wyroku, zostanie do odsiedzenia 5 i nadzieja na wcześniejsze wyjście za dobre sprawowanie.
Babcia Dariusza K., która po jego aresztowaniu broniła go w tabloidzie, przekonując, że "wypadki się przecież zdarzają", nie może uwierzyć w to, co się stało.
To dobry chłopak. On nigdy nawet „cholera” nie powiedział - wyznaje 84-letnia pani Zofia w rozmowie z tygodnikiem Życie na gorąco. Nie wierzę, że wziął narkotyki. Jak przychodzili do mnie, to Alanek tak go całował, mówił „Tatuniu, kochany tatuniu”. Słyszałam, że Edyta kupiła mieszkanie w Krakowie.
Babcia Dariusza K. zapewnia, że w rodzinie nigdy nie było żadnych nałogów, a jej syn, ojciec Dariusza, nie usiadłby za kierownicą nawet po lampce wina. Jest przekonana, że skoro wnuk był poprzedniego dnia na "przyjęciu", to ktoś musiał mu widocznie podać narkotyki bez jego wiedzy. Pani Zofia jest już schorowaną, starszą osobą, którą życie ciężko doświadczyło. Sama wychowała czterech synów. Wierzy, że wpoiła im twarde zasady, które potem przekazali własnym dzieciom.
Ciężko pracowałam - wspomina po latach. Cudze brudy za przeproszeniem prałam, żeby głodni nie byli. Nikt mi darmo na nich złotówki nie dał. Ja wiem, że dostał 7 lat. Szkoda mi tej kobiety. Ja mam 84 lata, ona miała tylko 63. Mogła pożyć jeszcze. Ale co ja mogę? Ja nic nie mogę, nic nie poradzę.
Być może dzięki temu wyrokowi inni narkomani będą się bali siadać za kołkiem po kokainie. Siedem lat nie wydaje się wcale surową karą za zabicie czyjejś żony, mamy i babci.